środa, 26 stycznia 2011

Kocioł

Chyba odstawię na dłuższy czas Facebooka. Jeżeli to nie pyknie, to zrezygnuję ze sprawdzania aktualności w czasie dnia, a zwłaszcza przed miło zapowiadającym się wieczorem. Właśnie, ograniczę udział tego typu zabawek w moim dniu do totalnego minimum. Pierwszy krok wykonałem już jakiś czas temu, zrezygnowałem z mp3 i póki co trzymam się nieźle. Bo tak. Niektóre z fejsowych newsów dobijają i potrafią rozjebać cały, w miarę układający się, dzień. Taki oto właśnie news spadł dziś na mnie z impetem dachówki po powrocie do domu. Sprawdziłem aktualności i szambo zalało mnie od czubka głowy aż po pięty. Kurwa, co się dzieje? Nagły skok temperatury na +10, trochę słońca i sodówa zaczyna parować? Łączcie się w pary, ale nie moim kosztem. Bo ja już tak mam, że jak ty rozsypiesz sobie ścieżkę szczęścia z kimś innym, a do tego reszta giermków wam przyklaskuje i kibicuje, to ja się gotuję. Tym bardziej, że to JA miałem wciągać ten koks z TOBĄ. Ale nic, czekam na swoją kolej. Wiem, że nadejdzie. Prędzej czy później, ale nadejdzie. Znudzi ci się seans z nim, to przylecisz do mnie. Odtrącić nie odtrącę, bo nie potrafię, a poza tym i tak stracę zdrowie na czekaniu w tej pieprzonej kolejce.

Już wyobrażam sobie wiosnę w pełnej krasie. Dwa gołębie, dwa motyle, dwa patyczaki i ja. Sam. Zmienię sobie imię na Sam. Także ja jednak podziękuję i postoję. Przy zimie. Rzygnąłem sobie w te szambo i odechciało mi się wszystkiego, a ta dwójka kier to pływała w rzadkim gównie i pewnie umknęło to mojej uwadze.