środa, 23 czerwca 2010

Pieniądz - morderca doskonały

Z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu i przekonuję się o tym po raz kolejny. Jedna krew, jedni przodkowie, jedna historia, a zero jakiejkolwiek więzi. Ciągle ciężko mi uwierzyć w to, że człowiek, który jest dla mnie praktycznie obcy, bo łączą nas tylko wspólni znajomi, kilka imprez i parę zamienionych słów, chce mi pomóc, a własna rodzina wystawia mnie do wiatru i tylko dogląda czy czasem za mocno nie wieje. Chcesz sprawdzić czy możesz na kogoś liczyć - poproś o pożyczkę. Brutalne i płytkie, ale jak dla mnie prawdziwe, bo w świetle ostatnich wydarzeń nie widzę innej, trafniejszej prawdy. I już nie chodzi o pieniądze z ręki do ręki, bo fortuna koło zatacza, ale o samą chęć pomocy. Bo jak nie masz, to stajesz na rzęsach i nadstawiasz za mnie kark, pożyczając od kogo trzeba. I tak było tym razem. To działa w dwie strony, bo wtedy ja w razie potrzeby odwdzięczam się tym samym. Simple and easy.

Na familię brak mi słów. Zgiń, przepadnij, ale ja nie pomogę. Bo nie mam, bo nie mogę. Znam prawdę, śpisz na kasie i doskonale wiem, że możesz. Tylko nie chcesz. Niestety, rodziny się nie wybiera, ale gdyby była taka możliwość, to moja rodzina składałaby się z góra 3 osób. 3 osób, które zasługują na to, by nazywać je krewnymi.

Tymczasem jadę po pożyczkę. Wypada piwo postawić. Aha, jadę z biletem i nie mogę się doczekać kontroli.

2 komentarze:

  1. ja pożyczam. A z rodzina może jest tak, że kasy nie da i chcą żebyś radził sobie sam, ale w ogień by za Tobą skoczyli:)...no chyba, że nie.

    OdpowiedzUsuń
  2. zależy od mentalności. bo u mnie to 1/3 by pożyczyła i stanęła na głowie, a 2/3 w ogóle by nie odebrały telefonu.
    ja mam tak pojebaną rodzinę, niestety trzeba użyć takiego słowa, są tu tak dziwne relacje itd, że ja jej sama nie ogarniam i chyba nie chcę ogarniać..

    OdpowiedzUsuń