sobota, 26 czerwca 2010

W przerwie

Ostatnio przyświeca mi pewna idea. Idea człowieka jako królika doświadczalnego. Organizuję sobie testy wytrzymałościowe i upewniam się, że żadne granice nie istnieją. Keine grenzen. Po badaniu profilaktycznego działania Ibupromu padło na najtlajfowy maraton, więc nie trzeźwieję i nie śpię od czwartku. Jem byle gówno, żyję emocjami, a oczy podchodzą mi krwią i przypominam zaprawionego w boju ćpuna w rozklekotanym obuwiu. Przy okazji dowiaduję się kto tym razem zyskał miano lodziary, kto bez kogo nie istnieje, kto się w mieście najostrzej puszcza i gdzie można dostać najtaniej wódkę.

A Renacie sto lat śpiewamy, o 20 zaczynamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz